Pierwszego sierpnia dwa tysiące dwunastego roku.
Zaczynamy! Nie mogłam zasnąć wstrętne myśli, wstrętne ssanie w żołądku, obserwowanie swoich spasłych nóg, wielkiego spasłego cielka, brzucha wyglądającego jak beczka. Zero akceptacji w siebie. Niby mówię, że robie to sama dla siebie, dla swojego dobra. Ale patrząc z drugiej strony chciałabym żeby to właśnie znajomi zwracali na mnie większą uwage, żeby choć w minimalnym stopniu ktoś zaczął się mną przejmować. Żebym nie była już szarą myszką, tylko żebym wreszcie byla doceniana. Żebym nie czuła się jak odludek, wśród moich szczupłych przyjaciółek. Żebym nie czuła się źle sama ze sobą. Żebym nie czuła już tego wstydu. Chcę być wreszcie kimś wyjątkowym! Żeby wreszcie KTOŚ zauważył co stracił i ile stracił i doszedł do świadomości, że już nie może mnie mieć. Żebym teraz ja nie cierpiała, a ten KTOŚ. Żeby żałował. Czy się uda? Nie wiem, mam taką nadzieje. Wszystko zależy włącznie ode mnie.
Znalazłam dzisiaj wymiary ze stycznia ubiegłego roku.
brzuch: 62cm
łydka: 32
udo: 48
nadg. : 16
biodro: 72
Dzisiejsze mierzenie godzina 12:30
brzuch: 61
łydka: 35
udo: 49
nadg.: 15
biodro: 72
Niby mało się zmieniło, aczkolwiek ja zauważam zdecydowanie większą różnice. Nawet mama dokładnie 2 tygodnie temu zwróciła mi uwagę, że moje nogi stałe się jakieś grube, nabite i że mam zacząć się ruszać. Te słowa zabolały mnie maxymalnie, ale wiem, że mama nie chciała mnie urazić, czy coś podobnego, ponieważ mam z Nią relacje jak mało kto. Jest moją przyjaciółką. Najlepszą przyjaciółką, jaką tylko można mieć. Rzadko się kłócimy i kocham Ją całym serduszkiem, ale nigdy, przenigdy nie powiedziałam Jej, że mam problem z samoaceptacją, że nie mogę zaaceptować swojego ciała itp. Nie mam na tyle odwagi i pewnie nigdy tego nie zrobię. Wiem, że muszę to zachować tylko dla siebie i tak niech pozostanie. Bedzie mi lepiej. Tak więc, kiedy usłyszałam wypowiedziane przez Nią słowa, które zabolały mnie, nie ukrywam postanowiłam coś z tym zrobić. Muszę wreszcie ruszyć swoje otyłe dupsko, byleby nie było zapóźno.
Bilans:
śniadanie - Kawa z mlekiem.
śniadanie II - paragwaja
Obiad - 2 placki ziemniaczene -.-
Kolacja - 2 ogórki i jeden 3kącik Hochland
Ćwiczenia :
5 min legs
[ 1. Półprzysiady
2. Wymachy nóg na boki
3. Wymachy nóg w leżeniu z założeniem
4. Rozłączanie jednoczesne nóg w leżeniu
5. Rozłączanie pojedynczo nóg w leżeniu ]
nożyce
wypady
brzuszki
Rolki
Przyciąganie nóg w
stronę klatki piersiowej
( po 50x )
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 1
Zielone - dobrze!
Czerwone - zawalone!
Pomarańczowe - mogło być lepiej
Pogrubione - z wymiotami
Niebieskie - ważenie
Znacie jakieś dobre ćwiczenia na uda, łydki ?