Witam Motylki ! Nie jestem tu nowa, nienie. Wróciłam. Zapuściłam się, nie zaprzeczę. Miałam problemy ze zdrowiem, musiałam odpuścić, ale wracam z wielkim hukiem! Zaczynam od 1 sierpnia i przez miesiąc chciałabym schudnąć 2 kilogramy i widać efekty w wewnętrznej stronie ud i łydek. Nogi zawsze były moją udręką, brzuch akceptowałam w miare, widać mi było zlekka kości biodrowe, a teraz zaginęły gdzieś w wałach tłuczu. Powiedziałam dosyć! Chcicałam ogarnąć się przez lipiec, ale jechałam na wakacje i jak to na wakacjach - same fast foody i jedzenie w biegu. Wczoraj wróciłam do domu, wiem - że bez Was drogie Motyle nie dam rady, więc postanowiłam założyć po raz kolejny photobloga, żebyście mi pomagały, żebymyśmy razem mogły się wspierać, żeby było Nam łatwiej. Aktualna moja waga to 47 kg - 1,55m moje marzenie to 38kg, ale cieszyłabym sie już z tych 40! Jak już wspominałam moją udręką są - nogi. W tym roku poszło mi poszły wszerz, tak nie może być! Chcę za rok wyglądać pięknie na plaży, jak zgrabna foczka a nie wielka, z wałami tłuszczu Orka! Rok temu nie dawałam sama sobie rady, nie mogłam spojrzeć w lustro. Wymiotowałam wszystkim, co tylko zjadłam, mam już troche ''doświadczenie'' jeśli o to chodzi. Katowałam się nieziemsko, ciełam, nie mogłam zaakceptować siebie, nigdy i nie akceptuje siebie do teraz. Nigdy tego nie zrobię. Właśnie czuje uczucie głodu, ale nie! Nie mogę się poddać na samym początku. Wiem, że pierwsze dni są najtrudniejsze, ale musze dać radę. Musze! Nie robie to dla kogoś, tylko dla siebie samej.