Ciało idealne.
Dzisiaj odważyłam się wybrać sama na rower. Dokuczało mi to prawie od rana a przed samym faktem miałam obawy, odczuwałam taki niepokój. Zdziczałam? Chyba tak. Lecz pewnie nie zdarzyło by się to gdyby..... A no właśnie GDYBY. To całe gdybanie jest u mnie już na prawdę normą. To chore.
Wracając. 40 min rowerka to bardzo dobrze jak na sam początek. Ale nie chodzi mi tu o moją kondycję, wytrzymałość, bo mogłabym jeździć do tej pory (a jeździłam od 18:40-19-20), tylko tutaj chodzi o właśnie moje lęki... Przed ludźmi, ich opinią. Kurde. Porąbane. Mam nadzieję i wierzę w to, że to się niedługo zmieni. Tak się pocieszam i motywuję.
Ale jestem z siebie dumna, że mimo obaw ruszyłam tyłek i jak gdyby nigdy nic sobie jeździłam. Dzisiaj pogoda na to ideał w porównaniu z ostatnimi dniami, np. wczorajszym. Ale ustaliłam sobie, że w te dni, gdy będzie upał będę się opalać, a w te chłodne bd jeździć. Staram się ze wszystkiego znajdywać wyjście, szukać pozytywnych stron w każdej sytuacji.
Ostatnio pisałam, że zabiorę się spokojnie za ten swój plan. Prawidłowo, lecz pare minut temu doszłam do wniosku, żeby tym razem nie przesadzić w drugą stronę - z tym spokojem. Więc zrównoważę to, bo przecież jak zbyt dużo tego spokoju będzie, to wcale nie odczuję, że coś zamierzam zmienić, coś zmieniać. Więc nie będę szaleć z myślami i wgl (jak ja to zawsze robiłam), lecz skupię się i to bardzo. Tak będzie najlepiej.
......Trzeba W KOŃCU, bo kur*a mam dosyć swojego pecha i że wszystko zawsze jest na odwrót kurwa.....
Telefon dalej milczy, coś czuję, że tym razem łukasz na prawdę się wkurwił i usunął mój nr. Dał sobie spokój w każdym bądź razie, chyba mu się układa w nowej relacji :). Kurwa. Fajne uczucie, serio. Codziennie to samo, chociaż dzisiaj było mniej nadziei, że napisze, zdecydowanie mniej.... No ale była. Zebym ja chodziaż pewność miała, byłoby zupełnie inaczej.... A tak.... Podświadomie dostosowuję się do przyjścia tego sms'a. To jest normalne? Nie sądzę. CHCĘ MIEĆ PEWNOŚĆ ŻE NIE NAPISZE. Lub ewentualnie, że właśnie napisze. Pojebane jest takie ,, życie po środku " , w niepewności. Co ja pieprze....
No i te godziny, hahahahahah.... nie no po prostu to już jest zdecydowane przegięcie... Gdybym ja się zobaczyła zboku... Boże, no life. Czeka na godziny. Bardzo jej zależy. Co godzinę... Jprdl. Bosko. No ale to się nie zmieni, oj nienie. Justyna, Boże, dlaczego, po co... Żeby mieć satysfakcję. Ja i ta moja magia kochana. Dobra, mniejsza o to, bo pieprzę już za dużo na ten temat.
W każdym bądź razie teraz pisząc to, że telefon milczy, mam nadzieję, że pod wpływem paplania to się właśnie zmieni. Jeszcze bardziej nie normalne. Ale to również się nie zmieni. Jezu, niech on mi da kur*a jakiś znak. Jakiegoś jednego sms'a, choćby beznadziejnego, nie wiem cokolwiek... Ja to potem wezmę w swoje ręce.
A najgrosze jest to, że jak pomyślę, że jeszcze całkiem niedawno zaczynaliśmy jako nieznajomi... A teraz już, on, tak szybko, już ma o mnie zdanie wyrobione.... Tak zawsze miałam. Ze wszystkimi chłopakami. Za łatwo się daję. Potem zaczyna mi zależeć.... I od tego momentu jest wszystko gorzej. I tak ze wszystkim. Zawsze. I wiem, że zawsze mi w pewnym momencie zacznie zależeć, nie ma mowy żeby nie. Ciężko mieć samą siebie pod kontrolą, to cięższe niż wszystko inne, najtrudniejsza rzecz. Meksyk.....
No ale dobra.
Męczę się, lubię się męczyć. Też mogłabym się męczyć, no ale nie, oczywiście, trzeba to Justynie utrudnić, ani w tę, ani w tę, byłoby jej tak za dobrze. Najlepiej ze wszystkim ją zostawić po środku, nie? Pewnie. Najlepiej. Dzięki.
Boże, pierdole....
Koniec.
Ciekawe jak jutro będzie z pogodą, coś czuję, że bd gorąco, ale wolałabym żeby tak jak dzisiaj albo jeszcze chłodniej *.* ..... Chcę pojeździć. No ale oczywiście będzie na moją niekorzyść. Ale ponieważ postanowiłam widzieć pozytywy w każdej sytuacji (jak już wspomniałam wcześniej), to pewnie nie będzie ani za gorąco na opalanie, ani za chłodno na jeżdżenie. Będzie po środku :)))) Jak kurwa ze wszystkim. Jprdl.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24