Hej, wstaje za jakies 3 godziny. Jestem jakis mega podkurw.. dzis. To byl dobry dzień na tyle na ile mozna sobie go wyobrazic.
Wrocilem dzis do nauki portugalskiego, jestem mega zadowolony. Udalo sluchac mi sie afirmacji w drodze na lotnisko - mega cieszy a taka mala rzecz.
Ale dzisiaj, czuję presję tego ile rzeczy sobie narzucilem. Ledwo sie wyrabiam. Jak mam zyć na tysiac procent jak nie starcza mi doby żeby ze wszystkim sie wyrobić.
Mood oceniam na 50%. Tylko albo aż. Nie chce mi się spać, mimo że powinienem. Cos tam
podsypialem popoludniu ale nic to nie zmienia...
Kupilet dziś krem spf 50 Avene ale ludzie pisza, ze zostawia blady filtr na twarzy. Probowalem na ręce i rzeczywiscie jakiś siny filt. Wierzę tylko, ze puder zrobi swoje inaczej szkoda kasy wydanej.
Jutro tzn za 3 h wielka prňba. Najwyzej będę wygladal jak zwłoki z plami opadowymi. Ograrnalem dzis mała torebke do pracy, bo byla juz masakra. Wiecej kosmetykňw I lekow niz miejsca
na lunch box .
dobranoc xoxo