Siedzę sobie na home standby, czekajac za tym ze byc moze mnie wydzwonia a być może nie. Tak,tak jak sama nazwa mňwi hstby powinien odbywać się w domu ale ja mieszkam w central London i w ciagu godziny nie zdaze dojechac na lotnisko dlatemu ta bezdomność. Pije kawke w precie i czytam ksiazke. Mily dzionek nawet. Wkurwil mnie jakis nigga po drodze ale bless him. Dzisiaj byc moze spotkam mojego kochanka z najdluzszym stazem ojjj nie widzialem mojego Tizzio kilka miesiecy. Bedzie dymando.
Zadzwonilem tez w sprawe podatkow I zamiast 299 funtow zapłacę 49.99 zajebiscie, a zwlekalem ze strachem d😎
co u was moje misie pysie ?