Rozdział 2
Otwierając drugie piwo , czułam jedną wielką ulgę. Sama nie wiedziałam czemu. Nagle zza wielkiego drzewa ukazał się czyjś cień, był to on, tak zwany frajer. Usiadł koło mnie i z wielkim przerażeniem zapytał co się stało? A ja zaśmiałam się mu prosto w twarz i z lekceważeniem powiedziałam : -jebać uczucia, wszyscy bądźmy skurwielami, ja i ty... co ty na to? - po czym puściłam bucha w jego stronę.
Przez chwilę nie wiedział o co mi chodzi, lecz potem na jego twarzy zobaczyłam zakłopotanie. Widocznie domyślał się co chciałam mu przekazać. Wstałam i chwiejnym krokiem podążyłam w stronę siedzących na ławce pijaków. Po drodze jeszcze słyszałam jak wykrzykiwał moje imię, ale już nic nie było w stanie mnie zatrzymać. W tym momencie zrozumiał, że mnie stracił.
Kiedy dochodziłam do meneli, byłam wykończona, nogi mi się plątały,a oczy powoli zamykały. Nagle zabolała mnie głowa i upadłam. Więcej już nic nie pamiętałam.
Na drugi dzień, wstając znalazłam się w znajomym miejscu, ale z pewnością nie był to mój dom. Z wielkim zdziwieniem zaczęłam wstawać. Ból głowy był bardzo silny, ale nie dałam mu zwyciężyć i z zakłopotaniem stanęłam na nogach. Rozejrzałam się po pokoju, w którym się obudziłam i nagle ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam moją przyjaciółkę, która zła na mnie, zapytała co ze sobą zrobiłam? Ja niestety byłam w jakimś dziwnym omamoku, nie potrafiłam z siebie nic wykrztusić.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24