Rozdział 1.
Był piątek,zimowy piątek. Byłam dziewczyną jak to mówią " olewającą wszytko", nic mnie nie interesowało , a świat miał się kręcić wokół mnie. Więc jak zwykle nakłamałam mamie, że idę do znajomej, bo innej wymówki nie potrafiłam wymyślić. I tak właśnie zaczęła się moja przygoda, w której życie zafascynowało mnie tak, że zeszłam do poziomu tak zwanego "żula". Piłam, paliłam, robiłam się nie do zniesienia. Jak każda Polka mogła powiedzieć że byłam dosyć atrakcyjną dziewczyną, ale po zejściu na psy, moje blond włosy, były mniej lśniące, niebieskie oczy, bardziej zmęczone i szare, a sylwetka ? Stawałam się coraz chudsza. Znajomi mówili mi, że jak to powiedział jakiś uczony "facet, nie pies, na kości nie leci", ale zawsze odbierałam to lekceważąco. Tłumaczyłam to moją przemianą materii. Ale cóż wróćmy do tego piątku, wtedy byłam jednakże umówiona z moim chłopakiem, w parku nad rzeką. Było to nasze ulubione miejsce. Cieszyłam się z tego spotkania. Nie stroiłam się za bardzo. Ubrałam bluzę, rurki, adidasy, założyłam jakąś kurtkę i poleciałam. Moja radość była ogromna. Gdy już dochodziłam do parku, zauważyłam sylwetkę chłopaka i dziewczyny. Z początku nic nie podejrzewałam. Podeszłam bliżej i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam mojego ukochanego,a w jego objęciu moją przyjaciółkę. Nie byłam w stanie wykrztusić żadnego słowa, stałam jak zamurowana na chodniku wylewając swoje łzy, jedne po drugich. W końcu, otrzęsłam się i poleciałam do znajomego. Był on dorosły, poprosiłam go, aby kupił mi piwo i fajki. Jego mina była nie zawodna, ale mimo wszystko wszedł do sklepu i kupił to co prosiłam. W ten piątek, moje życie zmieniło się nie do poznania, delikatna dziewczyna, zmieniła się w potwora.
_____________
10 fajne, 5 opisów.
pa.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24