( ... ) ujżała swojego pijanego ojczyma śpiącego na kanapie .
- Znowu ... westcheła .
Pobiegła po cichu do swojego pokoju spakowała rzeczy swoje i Reksa założyła mu smyc i uciekła .
Alicja nie miała się gdzie podziać , pare minut wędrówki przypomniała sobie że niedaleko na przełomie Brooklyna i Marszałów mieszka jej biologiczy ojciec który ciągle walczy o prawa rodzicielskie Alicji , więc postanowiła do niego iść , szła godzine aż w końcu zauważyła swojego ojca z jego żoną i dwójką dzieci , ujżała też że jedno z tej dwójki to ... Patrycja . Alicji się po prostu płakać chciało nie wiedziała co zrobić ..
,, Patrycja ?!!! Córką mojego ojca ? Jedynego kochanego ojca ?!? No po protu uwierzyć nie mogłam ! O.O
Łzy spływały jej po policzkach , pobiegła z Reksem zapłakana do parku .
- , już do domu nie wróce , eeh , nie wiem no nie wiem co robić ... : ( pomyślała .
~ Alicja .. Alicja .. Ala moja kochana .. ciocia Ania mieszka na Marszałów ... ~
Alicja usłyszała głos , wystraszyła się i to bardzo , ale postanowiła posłuchać głosu i poszła do siostry jej mamy .
Wiem że krótkie no ale, wena -.-