Tak naprawdę nie znasz bólu.
Płacz po utracie ''miłości'' w wieku 13 lat, to nie ból.
Ból to coś większego,
Dużo większego.
Nie chodzi mi tu o ból fizyczny.
Kiedy ktoś wbije nóż w Twoje serce,
to bardzo boli,
owszem,
ale ten ból nigdy nie będzie się równać z bólem psychicznym.
Ten ból jest nie do pokonania.
Ten moment, kiedy całe życie jesteś z niczym
Lub w połowie drogi na szczyt dowiadujesz się strasznej rzeczy.
Ludzie, którzy byli, odeszli.
Pozostawiając Cię z niczym.
Tak naprawdę nie znasz bólu.
Możliwe, że nigdy go nie doświadczysz.
Możliwe, że już jesteś sam, bezbronny, z niczym.
http://ask.fm/DeeFTonero