Jakoś nie chciałem pokazywać dokładniej siebie.
Ale polubiłem to zdjęcie.
Bo lubię tą pewność siebie na swojej twarzy.
Pada deszcz wśród wieczornych bloków.
Kolory wśród włosów migoczą, gdy spojrzy się ukradkiem.
Zawiesić wzrok, czy szybko uciec nim w dal?
Udając, że nie obserwuje się najdrobniejszego ruchu jaki wykona.
Ta dziwna fascynacja nie zna nawet własnego podłoża.
Pozostaje iść dalej za tym głosem.
A w powietrzu, unosi się co chwila zapach papierosów.
Zwiedzam miejsca, do których dawno nie zaglądałem. Dziwnie znów się pojawić tu czy tam po nawet rocznej przerwie, widywać tych ludzi, których widuje się raz na rok, dwa razy może. Niespodziewane zaproszenia, pomoc od kogo bym się w ogóle nie spodziewał. To wszystko coś ze sobą niesie, jakieś przeczucia, myśli, że jakby inne światło pada na to wszystko, że trzeba na czymś się skupić, że to woła do siebie, o uwagę, o spojrzenie. Zwrócę się w tym kierunku, by ujrzeć, co czas przyniesie. Do tego co raz więcej dobrych wiadomości i perspektyw się zbliża, pora dać z siebie wszystko i zaprowadzić w sobie porządek, nauczyć więcej i utrwalić to co już przyjęto. Rozwinąć, wzmocnić, naprawić. Wszystko nadejdzie, potrzeba na to tylko chęci. A tych nie brakuje, oj nie.
Maximum The Hormone - What's up, people
Ukojenie?