ohohohoh, umieramm, moje migdałki o ja pierdolę. :< jutro szkoła albo i nie? :x wczorajszy wieczór udaaaaaaaaaany w chuj! na początku z Angu, Benym, Marianem i Robsonem, później ośka z Krisem, Pulpisem, Ziomkiem, Angu, Benym, Mendą itd ; DDDDDDDDDDDD. rozmowa z Ziomkiem dużo mi dała, zrozumiałam dużo rzeczy dzięki niej! i oczywiście : dziękuję po raz tysięczny Angu! :3 i dziękuję Mateuszowi za odprowadzenie mnie, co ja bym bez ciebie zrobiła hahahah! : D o 3 w nocy siedzenie z nim pod domem też spoko :D. tak więc w domu pojawiłam się o 4 nad ranem albo trochę później! :d dzisiejszy dzień spędzony w domu, nic oczywiście pożytecznego nie zrobiłam. ale wyspałam się! ; D właśnie coś sobie uświadomiłam dzięki Angu! chcę go, chcę, chcę, chcę, chcę. / kiełbie we łbie.
jedynym pocieszeniem jest fakt, że oddychamy bynajmniej tym samym powietrzem i patrzymy na te same spadające gwiazdy na niebie.