jest taka kraina (daleko stąd)
gdzie sama sobie jestem królem
gdzie sama sobie się kłaniam
i sama jestem orszakiem utrefionych dworzan
śpiewających gloria na fałszywą nutę
o, niewyczerpane pokłady
mego samotworzenia
samoistnienia
samoumierania
jest taka kraina
zupełnie blisko
gdzie siedzę sama na rozchybotanym tronie
w swojej koronie z aluminium
którą przy pierwszej okazji
zwieje mi z głowy wiatr
(chwała)
[również mojej osoby. utrefionych znaczy tyle co odpicowanych]
miałam dać zdjęcie z emo, ale nie mam.
jestem jeszcze bardziej zmęczona niż w poprzedni poniedzialek.
źle śpię...
i coś straciłam chęć do życia.