I myślałby kto, że tacy jesteśmy dorośli, tacy świetni w wygrywaniu w życie.
A moja bańka pęka codziennie i codziennie muszę odbudowywać własny świat z gruzów od nowa. Nie dziwne więc, że za każdym kolejnym razem jest on bardziej wybrakowany, czasem przecież coś się zagubi.
Już nawet nie ma, nad czym płakać.