tęsknotę i pustkę zastąpiłam gotowaniem, sprzątaniem i kontrolą nad jedzeniem. jem, choć znów bardzo niewiele. nie chcę tego zmieniać. przyznaję, brnięcie w to po raz kolejny trochę mnie przeraża, ale co z tego, skoro chudnę, czuję się lepiej, a moja psychika jest silniesza? tylko paznokcie znów się łamią, stopy marzną, a usta wysychają (a może to wina zbliżającej się jesieni?). nic na to nie poradzę, bo niczym innym nie zastąpię braku ciebie. jestem niemal pewna, że dopóki nie staniesz się codziennością, ja nie zmądrzeję, nie odpuszczę i nie przestanę przejmować się tym, co dzieje się z moim ciałem ani tym, co do niego trafia. przepraszam, że już niedługo coraz mniej mnie będzie cię co tydzień odwiedzać, kości będą kłuć jeszcze bardziej, a ja będę bledsza, cichsza i słabsza. w pustym mieszkaniu inaczej żyć nie umiem.
dwa tygodnie to za długo.
28 LUTEGO 2017
25 WRZEŚNIA 2016
21 WRZEŚNIA 2016
20 WRZEŚNIA 2016
15 WRZEŚNIA 2016
25 MAJA 2016
13 MARCA 2016
9 MARCA 2016
Wszystkie wpisy