Kartki z kalendarza uleciały. Wiatr porwał je razem ze sobą.
Zasłania mi świat brudnymi liśćmi obłudy.
"To Twoja wina"
Staram się zbierać listki żółte, czerwone, brązowe, lecz Wiatr wyrywa mi je z rąk,
Chciałabym, ale co?
"Przecież mówisz mi że to jest złe, sam już chyba tak myślę"
Kubeczek rozbił się na miliony kawałeczków.
Jeden z nich wpadł mi do serca, drugi do oka. Wylał się napój uczuć i emocji.
Wspomnień, których już nie mamy..
"Ja ciąglę wierzę w gnijący świat"
Grunt osuwa sie z pod nóg. Przepaść!
a w niej ręce, które próbują zlapać kwiat.
"Mija dzień, mija noc i światła gasną
Nie chce mi sie jeść, nie chce mi sie wyjść"
Milion myśli, miliony słów cukier, tęcza i łzy.