Juwe Juwenalia, Juwe Juwenalia.! Kto nie pije, ten kanalia.!;D
Wczorajszy grill u Szczecina i Korka skończył się znowu baletami i powrotem, tradycyjnie już, o 4 do domu.;p
umeblowaliśmy Gałę w domu (po pełnej emocji walce.;p), 6 w kimkę, pobudka i od rana mocny ogień na pochodzie.;) a sam pochód...
Za mocny pochód, za mocny.!;D
Deszcz nam nie straszny, 2,5 litra wódy w biegu, cala plejada odmieńców i dewiantów poprzebieranych za wszystko, co możliwe i mebelek Grzybek.;)
Szkoda, że zasnąłem i nie dotarłem na koncert, ale przynajmniej zasnąłem we własnym łóżku, do którego dotarłem o własnych siłach z nieptrzytomnym Grzybkiem na plecach.;)
Niestety strasznie zje****m, więc za tydzień muszę się poprawić.;(
Koniec maratonu- dotrwałem, nie ma strat (pieniędzy wydanych na alkohol już nawet nie biorę pdo uwagę), ale od dzisiaj tylko nauka i sport.
"No może czasem tylko mała degustacja" jak to zgrabnie ujęła Asia.;)
A już za tydzień urodziny psa Grzybsona, więc znowu melanż pod hasłem "Wejherowska nie śpi.! Wejherowska leci.!";D
Walę w kimę. Znowu się jasno zaczyna robić. Pozdro600.!;)