A dziś mój narcyz.. taki latajacy narcyz z mojej sesyjki...
Ostatnio gdziekolwiek jestem zastanawiam się nad pohodzeniem zapachów... Zauwazcie, ze chyba wszytsko ma sój zapach...Nawet pory roku, wiosna z zapachem odchodzącego mrozu, rześkiego powietrza, pierwszych kwiatów...Zapach lata, ziemi nagrzanej słońcem, wody, roślin, zapach świeżych owoców,,,jesień zapach jabłek, siana, mokrej ziemi, zbliżajacej się zimy...a zima, hmm zima kojarzy mi sie z zapachem pomarańczy i zpachem świat i mrozu, zapachem śnieżnego poranka...Święta też sie kojarzą z jakimś zapachem te zimowe z pomarańczami, przyprawami korzennymi, choinką...te wiosnne z rzeżuchą, jajkiem, chrzanem...Woda pachnie wodą, czasem słoną, czasem slodką, las drzewami, ściółką, góry pachną skałami, mchem, świeżym powietrzem. Ostatnio przechodząc kolo jakiegoś miejsca wylapuje zapachy i zastanawiam się skad pochodzą..a to z konwalii, które ktoś sprzedaje, a to z piwnicy taki piwniczny zapach wilgoci, albo ze strychu zapach przesuszonych ksiazek...czasem zapach drewna unosi się dookola...jest taki wspaniały, ze aż sie zatrzymuje na moment i wącham..pieknie pachnie w całym domu chleb upieczony rano, czy kwiaty w wazonie na biurku...inaczej pachnie ksiażka niedawno wydrukowana, pachnie klejem, farbą drukarska...a mówimy, ze nowością...Wszytko ma jakiś zapach...miłość pewnie tez ma zapach i przyjaźń...tylko każda inny:) trzeba poczuc...
Mężczyźni nie potrafią poznać kobiet, ale wciąż próbują. Kromka chleba
i dwa komplementy całkiem wystarczą kobiecie, aby przeżyć dzień.