heh, znow zajebalam. zal. ale to nic. jutro obiecuje. juz na pewno. dzis juz nic nie jem. najgorzej po powrocie do szkoly sie powstrzymac przed jedzeniem. ej ja jem jak jestem szczesliwa, jak jestem dobita, zła i wg. jedzenie to lek na wszystko. tylko ze niczego nie ulatwia, wrecz przeciwnie. naucze sie zyc z butelka wody, paczka gum do zucia i kawa:)) trzymajcie kciuki, napisze jutro :* przepraszam ze znow zawodze.. ale musialam osiagnac dna zeby sie podniesc. teraz sie podniose. musze..