tak mi wstyd..
zjebałam.
dzis jeszcze raz. ten kurwa ostatni mam nadzieje. tak strasznie zaluje ze watpie zebym sie poddala. boze, dopomoz;((
przepraszam ..
' ty paskudna, gurba, obleśna świnio z udami jak krowa.. nie wstyd ci ? jak mozesz na siebie patrzec? inni juz nie moga. wspolczuje , ze wygladasz jak wygladasz. ja w zyciu na cos takiego bym nie pozwolila.. '
ej, musisz walczyc.. nie poddawac sie. nie upadac przy pierwszym napadzie. nie mozesz tak, przeciez chcesz byc szczupla, ładna.. nie chcesz czuc tych spasionych ud.. zastanawiac sie jak sie dzis ubrac zeby ukryc grubosc.. przeciez tak cie to boli . nie chcesz slyszec 'olka ty grubasie' albo na kazdym kroku przekonywac sie o tym ze jestes gruba.. nie chcesz stawac na wadze ze strachem ze znow bedzie 58 kg.. czemu sama sie krzywdzisz? mało ci krzywdy ze strony innych? pomoz sobie. daj sobie szczescie. kazdego dnia bedzie lepiej, nie poddawaj sie. walcz mimo wszystko, mimo ze przychodzi zwatpienie, głod, zmeczenie, bol glowy.. mimo wszystko. ty sama sobie odbierasz szanse bycia szczupla, ładną, zgrabną. nikt inny. to ty idziesz do kuchni , jesz, myslisz 'nie wytrzymam, od jutra'. potem nie masz ochoty zyc. potem znow to robisz. czemu tak sie ranisz? to boli . pomoz sobie. badz sobie przyjaciolka, nie wrogiem. daj sobie nowe, lepsze zycie. chcesz byc szczesliwa, przeciez. chcesz przeciez byc KIMŚ. pozwol sobie na to. proszę.