Dość mam tego białego gówna.
Nawet zajarać nie można, bo łapska zamarzają, a piwo zamienia się w lód.
Generalnie to nic nie mam do tego obrzydliwego paskudztwa, ale niech sobie siedzi na tej pierdolonej Grenlandii, gdzie służy Eskimosom za materiał budulcowy, a nie u nas. Na chuj mi to? Ja sobie igla na balkonie nie postawie.
A nie no, przecież, sorry, jak śmiałam zapomnieć, że przecież można z tego ulepić jakąś kurwa śnieżke, i nim wyjdziesz ze szkoły dostaniesz po ryju niewiadomo z której strony. Tak, to niewątpliwa zaleta.
I jeszcze zajebiście się komponuje z dupskiem jak wyjdziesz z domu na nieodśnieżony podjazd.
Białe to to takie, mokre, śmieszne i żałosne.
Tylko nieliczni idioci potrafią się z tego cieszyć robiąc na nim żółte szlaczki, tworząc z niego nienaturalnej wielkości imitacje męskich penisów, bądź ślizgając się po nim z użyciem jakiś pierdolonych kawałków drewna i taplając się w nim niczym mucha w gównie.
A i jeszcze fajnie jest, jak nie mozesz na szluge przed klatke wyjść, bo ci drzwi przysypie śniegiem, a i w ogole już pomijam to, że aby gdziekolwiek wyjść musisz nałożyć na siebie niewyobrażalne warstwy wszystkich możliwych podkoszulek i swetrów, czapek szalików, kapturów i innych kalesonów obkręcając to wszystko wokół siebie sznurkiem.
Dość. Chce mi się lata.