Moje paskudztwo obrzydliwe ;* Najochydniejsza z najobleśniejszych pluskiewko, glisteczko moja obślizgła, mój wrzódku maleńki, moja najbardziej śmierdząca skarpeteczko! ;* Wiesz, że Cię nienawidzę za to, że mnie zostawiłaś, że odeszłaś, że zdradziłaś, że poszłaś do tych okropnych staszicowych ćpunów, że będziesz miała teraz nawał pracy i nie będziesz miała czasu na spotykanie się ze mną, że nie będziemy już spędzać ze sobą każdej lekcji molestując się i bijąc, że na przerwach już nie usłyszę Twojego "Jołowa Ty Cioto! Nie pal!" ani "Jołowa!! KURRWA! Nie dmuchaj w moją stronę!!" ;(, że nie pójdziemy na klasowego redsa do tuby - we dwie osoby xD, że nasze kontakty się upłynnią, że znajdziesz sobie na zastępstwo jakąś inną miłość, że będziesz z nią siedzieć, grać w siatkę, kochać ją, pomagać jej w matmie i odrabiać z nią lekcje, że będziesz mądra, zdasz 6 matur na poziomie rozszerzonym na same piątki, że zdobędziesz świetne wykształcenie i wyemigrujesz do jakiejś Kanady i będziesz szefową jakiejś zajebiście ogromnie wielkiej firmy, która będzie miała swoje wkłady w każdym zakątku na tym świecie, i będziesz miała przystojnego sekretarka i będzie Ci robił pyszną świeżo mieloną kawę improtowaną specjalnie dla Ciebie z jakiejś odległej Etiopii, i codziennie około południa będzie Cię zabierał na lunch prywatnym odrzutowcem do jakiejś siedemnasto-gwiazdkowej francuskiej restauracji na żabie udka i kielszek szampana za 1000ojro, i że będziesz srała kasą, zapychała się kawiorem, i oddychała klimatyzowanym, nawilżanym, pachnącym airwickiem dwadzieścia cztery godziny na dobę powietrzem, i wyjdziesz za jakiegoś Brazylijskiego sportsmena i zamieszkacie w 7hektarowej posiadłości w Monako - najpiękniejszym państewku świata i będziecie mieli jacht i piękne dzieci. i psa, a w ogrodku krasnale z brylantami... i codziennie o zachodzie słońca będziecie wypływać na morze i oglądać piękne niebo i robić imprezy dla 200 osób na tym jachcie, a co sobotę grilla na tarasie dla najkochańszych i będziesz chciała mnie zaprościć bo sobie przypomnisz o moim istnieniu, ale ja nie odpowiem na Twoje zaproszenie wysłane na mój adres, bo już dawno sprzedam komuś to mieszkanie i będę siedzieć pod mostem owinięta tekturą, bo nie będzie mnie stać na nic i będę żałowała do końca życia, które i tak szybko się skończy, że wtedy kiedy Ty odeszłaś ja się załamałam i nie dostrzegałam sensu nauki i nie przepisałam się do biol-chemu i zgniłam w tym humanie nie znajdując dla siebie żadnych perspektyw... Ale no chciałam powiedzieć, że i tak zawsze będę Cię kochać ;*
SEEEX!
ps.użyjcie inteligencji głąby.