Czy właściwą drogą idę?

Witam po długiej przerwie. Tyle się działo, że sama nie mogę w niektóre rzeczy uwierzyć, może kiedyś opowiem. A dziś... Mam wątpliwości. Po kilku tygodniach zdeterminowania do osiągania celów, zastanawiam się czy te priorytetowe są właściwe. Może to chwilowe zawirowanie, może po prostu dziś silniej odczuwam brak pewnych komponentów szczęścia. A może zwyczajnie boję się, że koszty spełnienia marzeń będą za wysokie, co odbierze całą radość z osiągnięcia założeń. Na razie wiem tyle, że każdego dnia płacę składki na poczet przyszłości, a nawet nie wiem co będzie jutro. A jeśli to ostatnia chwila by zmienić priorytety? Jeżeli jutro będzie za późno i trzeba będzie brnąć w to dalej bez przekonana lub z wyrokiem rozczarowania? I jeszcze to wciąż powtarzane hasło: "Wystarczy chcieć", gdy je słyszę robi mi się niedobrze.