Absolutna sinusoida. Raz ekscytacja, by na drugi dzień równią pochyłą stoczyć się na samo dno, następnie znów odzyskać wiarę w szczęście.
Ostatnio było ciężko, nadmiar wrażeń na różnych płaszczyznach. Sporo dobrych zdarzeń, dużo fatalnych. Były dni pełne sprzeczności, radość, smutek, niepewność, zwątpienie.
Teraz? Odzyskuję spokój, mam nadzieję, że nie jedynie pozorny.
Wreszcie pojawił się plan działania, bez ciśnienia, na razie.
Odzyskałam nadzieję i wiem, że będę walczyła do końca, kroczki choć maleńkie to jednak we właściwym kierunku. I choćby miało się nie udać, to niczego nie będę mogła sobie zarzucić!
Może wreszcie się uda!