Taaaak nareszcie wolny dzień. Wybieram się z Angie na miasto. Musimy obgadać kilka ważnych spraw.
Rano byłam w Kościele, ale zamiast skupić się na kazaniu księdza czytałam notki Ang. Okazało się, że mam parę zaległości :) potem pojechaliśmy do ciotki na Słone i siedzieliśmy tam do 13, masakra. Obiecałam Zuzi, że pojadę z nią jutro na basen, ale niestety nic z tego. Potem zadzwonię do cioci i przełożę to na sobotę.
Już niedługo szkoła, a co za tym idzie premiera My Riot ( jeszcze 23 dni), potem w listopadzie koncert, a w grudniu AUSTRALIA. Niestety też Ty wyjeżdzasz aż na pół roku. Szkoda, że nie będzie Cię, mimo że wyjedziesz dopiero 20 września to ja już tęsknię. Liczy się tylko to że spotkamy się za tydzień i to na dodatek z Tomkiem. Jak zwykle będzie ubaw.