No cóż mogę powiedzieć.
Cytatow nie będzie, chyba nie.
Nie mam humoru na to.
Także ten
Rzadko tu wchodzę, dopiero sobie przypomnialam o istnieniu tego bloga.
Więc...
Byłam na świecie hanami.
Całkiem spoko, ale ludzie. Dużo ludzi, zdecydowanie za dużo.
Nie lubię tego po prostu.
Pare fajnych osób sie spotkało, było okey.
A poza tym to nie wiem.
Zastanawiam sie czy jej powiedzieć.
Boje sie, ze stracę szanse, ale co ja mogę wiedzieć o miłości, nie?
I tak pewnie to będzie na nie.
Nie wiem.
23 dni. W sumie to 22 bo przyjeżdża wcześniej.
Czekam.
No i ten. W czwartek na pole do Holandii.
Jadę do LUDZI.
Życzcie mi powodzenia i braku ataków paniki na duża liczbę osób.
Będę sie so-cja-li-zo-wać.
Tak, socjalizowac.
Będę uczestniczyć, jak by to powiedział Bill.
"you're a wallflower. You see things, you keep quiet about them and you understand"
No i jeb, był cytat.
Chyba już nie mam co pisać.
Burn Bright.