Pewne osobniki (żeby nie wytykać już palcami, Paulinko eR ;P) uważają, że nie mam uczuć. I muszę zupełnie szczerze przyznać, że poniekąd mają rację. Bo przecież świat jest zły, a ludzie to podli egoiści.
Taaak, oczywiście.
Cóż za Emoistyczna teoria.
Ale mniejsza. W każdym razie generalnie uchodzę za osobę nastawioną do świata w sposób dość cyniczny z dużą dozą sarkazmu i ironii. Może dlatego często nie widać, że kogoś darzę sympatią lub coś w tym stylu. A ja naprawdę wiele osób bardzo cenię za to, jakie są. Ba! Wręcz kocham. Bo dzisiaj jestem w nastroju słodkim, ze skłonnością do uwielbienia całego świata. I dlatego teraz mam zamiar powiedzieć, kogo kocham bezgranicznie. Za całokształt, tak po prostu. I za znoszenie takiego rudego potworka jak ja.
Po pierwsze niesamowicie utalentowane literacko stworzenia, które wiedzą o mnie wiele, choć właściwie się nie znamy.
Przede wszystkim mój Veuś cudowny z drugiego krańca Polski. Kiedyś do Ciebie przyjde, zobaczysz i się zdziwisz! A dalej nie mniej wspaniałe: Cis, Kartagina, Kam, Lizka, Princess'a, Balbin, Tosiek, Marcel, Aniak, Hanyś, Kitton, Madź, Ivonka oraz Rosiak. No i oczywiście absolutnie wyjątkowe Blondynki: Kinguś, Patek, Asiek, Nikóś, Claud, Kelly, Julka i Celina.
I wszyscy, z którymi kiedyś współpracowałam pisarsko.
Kocham też wszystkich tych, którzy kochają tak samo jak ja Niesulice i żagle.
Na czele z moją absolutnie boską kuzynką Jagną, która w tej miłości przewyższa absolutnie wszystkich.
Uwaga. Wymieniam teraz dalej, kogo ubóstwiam.
Beata, Hanka, Cześ, Szrek, Rysia, Gabi, Michał, Marcin, Piotrek, Krzyś Biały Miś, Paula, Ewelina, Konrad, Gargamel, Melon, Stopa, Malwina, Ewka, Aśka, Majka, Sara, Sara, Marta, Kamila, Anka, Paweł, Wojtek, Dominik, z którym siedziałam tych kilka ciekawych godzin na warcie, biedny skrzywdzony Adrian, Maryśka i oczywiście najwspanialsza instruktorka Iwonka, no i nawet Roland, chociaż mnie wsypał na obozie i zapieprzył szamponetkę. Poza tym wszyscy tych, których nie wymieniłam, a wymienić powinnam, bo na to zasługują. O.
I Roksanę też kocham. Za wypady na Pottera ;)
Kocham również ekipę niesamowitych czternastkowiczów z mojej byłej klasy na czele z super dziewczynami: Rulon, Jusia, Rabendzia, Olka, Karolina. Oraz Zdroja i Adasia za wypady na Berlin i Czerwonego za kupę śmiechu (głównie z niego, ale z nim też) i godzinę szczerości, jaką nam kiedyś urządził, Tomka i Roberta za cierpliwość podczas grania ze mną w tenisa. I dzięki wszystkim za Jarkowice.
I przede wszystkim trzy najwspanialsze, które podziwiam najbardziej, gdyż wytrzymały ze mną najwięcej, a mimo to wciąż mnie kochają.
Prawda? ^^
Aguś - ma dobra strona
Gadzina - moja symbioza nierozerwalna
i Wiśnia - mon sheep, pokrewna dusza
na wieki wieków.
Uwielbiam jeszcze raz i dziękuję. Za wszystko ;)
Buahaha! Ale sentymentalnie xD Tak nie w moim stylu zupełnie ;)
PeEs. Widzisz, Gópku? Obeszło się prawie bez słowa "Berlin" XD