Ulotne Szczęście

"Nie no, podszedł do mnie, Gośka mi gdzieś od razu zniknęła, zresztą mało mnie ona w tej chwili obchodziła. Podszedł i przytulił się do siebie mocno i zapytał co się dzieje, znowu. A ja mu na to, że "ONI" uważają, że mam gorączkę. Przyłożył dwa palce do mojego czoła i powiedział, że mam gorączkę. A ja się już kompletnie rozkleiłam. A on wziął tak moją twarz w swoje ręce i popatrzył mi głęboko w oczy i powiedział, żebym się nie martwiła, że wszystko będzie dobrze, żebym się już uspokiła. I mnie znowu przytulił i mówił do mnie cały czas: że wszystko będzie dobrze, że zaraz ktoś po mnie przyjedzie i zabierze mnie do domu, że już w poniedziałek będzie wszystko dobrze, żebym się nie martwiła, że świetnie wczoraj śpiewałam. A potem odprowadził mnie pod klasę, a ja znowu się rozpłakałam. A potem zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. I potem przez kolejne 5 minut, siedziałam oparta o Justynę i płakałam, a grzesiek trzymał mnie za rękę, no i potem przyszła mama. "

______________________________________________________________________________________________________________

______________________________________________________________________________________________________________

Jakie to okropne uczucie, gdy myślisz, jak Twoi znajomi świetnie się bawią, a ty siedzisz w domu, opatulona w najcieplejsze kołdry i gapisz się jak głupia w ekran bez żadnego konkretnego powodu. Tak, życie stanowczo nie jest sprawiedliwe.

Dopiska I: Zastnawiałam się, czy o tym napisać, ale ponieważ był to najmilszy epizot wczorajszego wieczoru, to napiszę. Dziękuję, że zadzwoniłeś niespodziewanie. Dziękuję, że przyszedłeś. I chociaż wpadłeś, wpierdzieliłeś mój sernik i poszedłeś, to i tak dziękuję, że byłeś. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczyło. Dziękuję.