,,Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.''
___________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________
Sobota. Spałam tylko do 9:15, chociaż naprawdę, chciałam o wiele dłużej.
Obudził mnie krzyk matki, która zaczęła pierdzielić coś o tym, że jeszcze nie jestem spakowana itp.
Wstałam więc prędko i dokonałam owego ,,pakowania,, , jeżeli upchnięciem swoich i tak już byle jak złożonych rzeczy do walizki można nazwać pakowaniem.
Następnie ubrałam się, a właściwie nałożyłam w pośpiechu na siebie ,,odzież używaną,, i właśnie kiedy ubierałam szare skarpetki, przypomniałam sobie o tym, że jescze muszę umyć włosy.
Wkurzyło mnie to, ponieważ nie chciało mi się ściągać i spowrotem ubierać spodni.
Po pasjonujących 10 minutach spędzonych pod prysznicem oraz 15 minutach ubierania tych cholernych jeans'ów, udałam się na dół w celu przygotowania sobie śniadania. Po jego skonsumowaniu (grzanki z dżemem i masłem) ponownie udałam się na górę w celu wysuszenia swych strąków.
Później zadzwoniła Olga. Rozmawiałam z nią o pierdołach dopóki nie przyjechała Alice. Zjadłyśmy w pośpiechu barszcz z uszkami oraz mięso niewiadomego pochodzenia, wsiadając następnie do samochodu wraz z jej dziadkiem.
Po dwóch godzinach dotarłyśmy do celu - Gliwic, miasta leżącego 150 kilometrów od Krakowa. Gdy dojechaliśmy na miejsce, powitałam matkę Alice i ruszyłyśmy wraz z Borysem (jej psem) na spacer do lasu, gdzie przy okazji ja, udając żula, wdrapałam się na wielką górę piachu w odblaskowej kurtce i brudnych, wytartych jeans'ach. Po kilku minutach marszu dotarłyśmy do starych szyn kolejowych. Bardzo się nam spodobały, więc zaproponowałam, byśmy zrobiły sobie zdjęcia. Jedno z nich macie okazję oglądać.
Zrobiło się zimno, poza tym Borys nie ustaje w jednym miejscu więcej niż 10 sekund, więc wstałysmy z ziemi, ze zdziwieniem zauważając, że całe jeans'y mamy brudne od ziemi i rdzy. Gdy wróciłyśmy, od razu pobiegłyśmy do lustra, żeby sprawdzić stopień zabrudzenia.
Nie było tak źle.
Posiedziałyśmy chwilę w domu, oglądając fotografie, ale zaraz stwierdziłyśmy. że wypadałoby wejść na kompa, więc ubrałyśmy się i poszłyśmy do domu dziadków Alice. Tam od razu odpaliłyśmy kompa i wraz z Agą - przyjaciółką Alice, komponowałyśmy tę notkę. Mam nadzieję, że miło się ją czytało.
M.
_________________________________________________________________________________
_________________________________________________________________________________
,,Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.''
Mądrzy znajdują ukryty sens w bieli.