Pojebawszy mnie odrobinke.
Jest źle i to nawet bardzo źle, sama nie wiem czy mam jakies załamanie psychiczne czy sobie cos poprostu wkreciłam ale mam ochote sie śmiac a pozniej mam taiego doła iż płacze. Nie wiem czy to przez to że nic mi nie idzie w tej beznadziejnej nauce i oczywiscie w życiu. Czy przez to że boli mnie to że nigdy nie wróci to co było , w gimnazjum , bo tęsknie w chuj za tymi zajebistymi wycieczkami , za wszystkim. I mimo iż teraz wszystko w sumie sie zjebało i mam ochote płakac , wiem że jutro bede sie pewnie śmiac z tego że tęsknie miedzy innymi równiez za Tobą , za osobą która zmieniła mnie diametralnie i dopiero teraz to zauważyłam. Bo w sumie zmieniłam sie w potwora pod wzgledem zachowania , i za to bardzo przepraszam wiele waznych mi osób dla których ja z pewnoscia nie jestem już tak wazna. Brakuje mi tego że moge powiedziec ` kurwa , zjebałam to , pomożesz ?` i zawsze była ta jedna osoba , minimum jedna która wyzwała mnie od jebanych idiotek a poźniej wymysliła 384275 rzeczy które jednak czasem pomagały. Boli mnie to że nigdy juz nam sie nie powtórza te wszystkie klasowe melanże na zygu itp. Kurwa . Gdyby mozna było jeszcze raz to powtórzyc oddała bym wszystko.
I straszne jest to że znów dałam sie zrobić w chuja , dokładnie w ten sam sposob co wtedy. Identycznie dałam sie nabrac . Zabawna ironnia losu.
Mieć wszystko , czuć sie źle , stracic wszystko .. i jak sie wtedy czuc? Nic mnie juz chyba nie zdziwi w tym całym życiowym gównie.
Już sama nie wiem co mi jest. Boli mnie cos w środku , wyczuwam jakies wielkie bum które nie chce nastąpić. Czeka na moment krytyczny..Ciekawe kiedy On bedzie skoro juz teraz czuje sie tak strasznie.
To byle do zebrania c`nie..