Generalnie bywa miło.
Różowe serduszko na klacie kolegi z sąsiedniej ławki bywa miłe, Anna gryząca Karinę też bywa miła. Moje 10 milionów bywa bardzo miłe. (i romans z Edwardem też, niech już będzie...)
I WFy bywają miłe (bedom zdjińcia na SC. zaniedługo [może w tym czasie uda mi się ogarnąć, co i komu mam zeskanować, przesłać, co odebrać, a co wydrukować...]).
Miśkowe MVP bywają miłe (niech kolekcjonuje, później przetopimy i sprzedamy).
Nawet Zbychu ostatnio bywa miły.
Starzeję się.