Jamnik ogarnia świat z wysokości trzeciego piętra, jednocześnie wygrzewając swoje stare już kości we wrześniowym słońcu. Zabiorę go jutro na bardzo długi spacer, bo mam taką wizję: Nikon + Nokia (Owl City) + jamnik + piękna, słoneczna jesień. Awww, so nice.
Cieszę się z tego, że potrafię dostrzegać kawałeczki radości w takich na pozór niezbyt ważnych sprawach. Takie maleńkie szczęście w moim obecnym stanie jest na wagę złota.
Oby tylko nie dopadła mnie amnezja.