45 minut nauki z Kariną dało mi więcej niż kucie pół dnia w domu. To przyjemne, siedzisz (a właściwie leżysz) sobie i słuchasz, a ona opowiada do ucha, wymyślając przy tym różne dziwne historyjki, porównania, etc., żeby łatwiej zapamiętać. Gdyby nie ona, to pewnie dostałabym 1, a tak jest szansa na 2 lub 3, o ile Lord będzie dla mnie litościwy. Szkoda tylko, że przy ostatnim temacie, który traktował o Japonii, stwierdziłyśmy, że już się nam nie chce i idziemy spać. ;x A Lord jakby wyczuł nasze lenistwo i poświęcił caaałe jedno zadanie na ten właśnie temat, peszek. I tak ma u mnie dożywotniego mistrza. Czeka mnie ciężki tydzień, ale treaz żyję tylko weekendem. Mogę spać do której chcę, życie jest piękne. A poniedziałek będzie Poniedziałkiem pisanym dużą literą, albowiem Karina, po całym tygodniu czekoladowego odwyku, wpieprzy ze mną milkę, która czeka na ten moment w mojej szafce od wtorku, o ile się nie mylę.W czwartek Kraków, w piątek pierwsza klasowa wigilia. Święta. :')
Nasz szkolny Villa okazał się być frajerem i podjar na niego uważamy za zamknięty. </3
- No bo wiesz, Roosevelt umarł i amerykańce wybrali na prezydenta prawdziwego mężczyznę
- Kogo?
- Harrego Trumana
Playlista się powiększa. Tym razem Luxtorpeda :D
"I choć nie płaczę przy Tobie, coś między nami jest"