Home, sweet home.
Dziwnie się teraz siedzi we własnym pokoju, kiedy się przez tak długo w nim nie przebywało. Wiele rzeczy się pozmieniało, ale wszystkie zmiany, to zmiany na lepsze. Pierwszy raz od dawna mogę powiedzieć, że jestem tak prawdziwie szczęśliwa, dzięki osobie, która lubi we mnie to, czego ja sama nienawidzę. Ostatnie dwa tygodnie wakacji, które trzeba całkowicie wykorzystać. Startujemy od jutra, czyli właściwie od dzisiaj. XD Naprawdę nie wiem, jak przeżyję to, że Szczypjor skręcił kostkę biegając po torach, czy cholera wie po czym...... Zaprasza mnie do siebie, żebym się nią opiekowała. Cwaniara. Ona już sobie wszystko obmyśliła. KIJ CI W OKO, FRAJERKO. JA CI DAM! Wykorzystywać tylko biedną mnie. ;c
Już widzę siebie wstającą przed 12. Heh.