wiem, że często to powtarzam, ale
nie wiem co się ze mną dzieje
niepokój, coś na kształt szczęścia łapie mnie za dłoń i kwiaty kiełkują w mojej głowie
i poddaję sie, bo to tak cudownie jest poddawać się takim sytuacjom lekko dryfować po powierzchni ich skóry
i kiedy sytuacje składają się w wątki, które aż się proszą o pielęgnację długo długo i dużo ludzi w życiu grzebią w twoim sercu
chyba kocham kobietę
chyba chciałabym żeby on się mną zaopiekował
i za dużo dobra bo on niesie mnie na chudych rękach do wanny i obmywa moje nagie ciało wodą. cały dzień
a ja wstaję o świcie w drzwiach zamkniętych otwieram oczy i smakuję porannych łez
rzucam ciałem o podłogę mocno, bo czuję, mocno
pod twoim ciężąrem to nabiera sensu
gorzki posmak na języku nie znika tak samo jak sine obwódki wokół oczu
patrzę na jedzenie i mam mdłości, na kolację kładę się obok śpiącej matki
i wypłakuję szczęście w jej plecy
i słyszę tylko:
te papierosy cię zabiją