ogarnia mnie niepokój, paraliżuje
gdzieś w domu na dole trzaskają drzwi, wichura napiera na okna
patrzę przez nie, gdzieś w oddali
odbija się światło
absurd
wszystko pulsuje i czuję, że świat w mojej głowie ogromny zaczyna się burzyć, jakby budynki kruszyły się niczym w dłoniach muszle i wiatr przewraca drzewa, porywa ludzi, a oni wirują w powietrzu jak w tańcu wiesz
wszystko drga
kompletny chaos
jacyś ludzie chodzą po mojej głowie
i tupią
i wciąż te same myśli
te same słowa
monotonia
zatrzymani w bezruchu
z nadzieją, że pozostaniemy:
niezauważeni.
kocham nas
tyle we mnie słów niedojrzałych
wylewam je na kartkę
brudzę przy tym palce atramentem
stop