chcialabym Ci powiedziec, ze nie wiem co sie ze mna dzieje. nogi uginaja sie pode mna, zataczam sie, upadam. mojej rownowagi juz nie ma. nie wystarczy, ze upadne raz, to nie wystarczy. dalej bede popelniac te same bledy, udowadniac sobie, ze jednak jestem bardzo glupia. myslisz o mnie czasami? kurtyna w gore, siadam tam, gdzie kiedys wraz z kims patrzylam na czarne niebo szarymi oczami bez wyrazu, tak samo pustymi jak ja. probowalam im powiedziec, uwierz mi. ale oni nie chcieli mnie sluchac, drgali lekko, ich ramiona opadaly, az w koncu rozplywali sie w ciszy. pozwolili mi zasiac ziarno niepokoju. dziekuje wam, kielkuje. blagam, zabierzcie chemiczne motyle z mojego brzucha, zniszczcie ich gniazdo.