Kair
Nawet jak mi się zechciało coś tu napisać, to akurat w takiej chwili, że nie mogę patrzeć na monitor, gdyż za dużo w nim świata stworzonego przez ludzi, z których znaczna większość jest gówno warta. Są mili, weseli, rozrywkowi, potrafią używać wielkich słów i zdarza im się zrobić coś dla innych. Tak, cholera, ważne cechy. Ale jakoś mało znaczą patrząc na nie ze świadomością, że są kompletnie powierzchowne, całkiem upozorowane. Tu trzeba czegoś więcej. Mówienie, że ma się jakieśtam swoje wyimaginowane zasady może rzeczywiście kogoś nabierze, ale niestety tylko ludzi prostych. Bo nigdy nie zastanowią się, jak to się ma do tego, co reprezentujesz swoim postępowaniem. Wystarczy krótka analiza, żeby stwierdzić, że nijak. Jesteś gówno warty. JESTEŚ GÓWNO WARTY! Niekonsekwentny! Słaby - wymiękasz przy pierwszej przeszkodzie. Obniżasz raz postawioną poprzeczkę, gdy nikt nie patrzy. Kogo chcesz oszukać? Stawiasz za cel rzeczy, które wiesz, jak wykonać, albo już zrobiłeś i leżą gdzieś, gotowe, by je wyjąć i powiedzieć "wywiązałem się z zadania". Czego oczekujesz? Gratulacji? Co najwyżej podziękowań. Po co ci podziękowania? Po co ci usłyszeć "O, fajnie. Mogłam to zrobić sama, ale jak już ty załatwiłeś, to nawet dla mnie wygodniej. Dzięki.". Tak, posprzątałeś za mnie, ale wcale niczego się przy tym nie nauczyłeś, w żaden sposób nie rozwinąłeś. Takie jałowe życie.