Dzień, po dniu. Ostatnio dość często zacieszam. To dziwne, ale fajne. Przyznaję się, brakowało mi tego. Moja radość, nie będzie trwała wiecznie, ale nie będę tym sobie zawracać dupy, mam zamiar żyć tym co jest teraz.
Wciąż stąpam po krętej ścieżce, w poszukiwaniu 'tego czegoś' w moim życiu. Okazuje się być to trudniejsze niż myślałam. Ale nikt przecież nie powiedział, że będzie łatwo. Dzięku temu życie ma taki specyficzny smak. Słodki z radości, słony od łez, kwaśny od adrenaliny. Z tego powstaje mieszanka wybuchowa.
Wszystko staje się takie szalone, z drugiej strony jest to dla mnie normalne, bo ostatnio cały świat wariuje. A ja razem z Nim.xD Każdy żyje po swojemu, a moja instrukcja do tego jak żyć już dawno się zgubiła... Nawet o tym nie myślę, bo wszystko co spontaniczne jesto niebo lepsze!
___________________________________________
4 DNI.