Próbowałam założyć tego bloga,żeby mieć więcej miejsca do pisania ale cóż....kompletnie sie w tym zgubiłam ;)) Jak narazie chyba musze zostać tutaj...
Tłumy.Dosłownie tłumy,ludzi w najróżniejszym wieku stojących przed budynkiem szkoły Beveranda.W sumie mozna pomyslec ze w jakis dziwazny sposob ci natolatkowie przypominaja ziemskie dzieci.Od razu widać kto robi za sporotwca,kto jest artystyczną duszą a kto kujonem i pupilkiem nauczycieli.W sumie nie mysliłąm sie tez co do dziewczyn....na pierwszy rzut oka widać że raczej w kopalniach nie pracowały.
Wszystkie sa wzorowo uczesane w warkocz,mają lekką opalenizne i chichoczą nie wiadomo z czego.Chłopcą też raczej oszczędzono zmartwień w dzieciństwie.Ogólnie wszystko wyglada jak na pieknym rysunku angielskiej szkoly,gdzie rodzice zegnaja swoje dzieci przed szkołą.Jedyną różnicą jest to że wszyscy mają na sobie peleryny z herbami rodów&
-Adrienne zmiłuj się !!-niemal płaczący głos,roznosi się na cztery strony świata gdy tylko wychodzimy z babcią z powozu.
-Mamuś no ale dlaczego ? Myślisz że pan Beverando uzna to za dziwne ze moja zyciowa ambicja jest poslubienie demona?-głos dziewczyny jest rozśpiewany i widac ze sprawia jej przyjemność doprowadzanie matki do rozpaczy.
-Spróbuj&.tylko spróbuj mu to powiedzieć&.Adrienne nie wybacze ci tego !!-Tym razem pani Flore popłakala się na dobre.
-Dzień dobry Flore !-babcia świadomie krzyknęła zbyt głośno a pani Vicomte drgnęła-OoO widze że Adrienne sprawiła sobie nowy kolczyk bardzo&twarzowy nie uważasz Florciu ?
Matka Adrienne rzuciła jej nienawistne spojrzenie na co babcia tylko się uśmiechnęła.
Kobiety nie mają jak dalej prowadzić tej kłótni bo w tej chwili na szkolny balkon wyszła pewna kobieta i zaczęła przemawiac jak papiez do wiernych.
-Moi kochani ! Bardzo serdecznie witam zarówno rodziców jak i uczniów w szkole Beveranda Montechiarro ! Nazywam się Gabrielle Montechiarro i jestem siostrą Beveranda a także nauczycielką historii ciemnego świata,w tej szkole !-Kobieta wyglądem przypomina żabe,może nawet ropuche.Nigdy nie uważałam się ze piękność ale ta kobieta albo ma naprawde powazne kompleksy albo wygląd jest dla niej zbyt przyziemna sprawa żeby zwracac na niego uwage.Nagle przypomniałam sobie o tym co powiedziala mi wuj Natan jeszcze na cmentarzu&.
-Babciu,&bo ja mam już 16 lat a Nathan Richardson,mowil ze nauke tropiciel zaczyna od 14 roku zycia&.
Babcia lekko drgnęła.
-Może i tak jest&ale w tej jego szkole dla kundli których smie nazywac tropiącymi&-mówi pół szeptem-Tamci są zbyt głupi żeby tak pózno zaczynac nauke Klaro&nie zdążyli by z materiałem& -tu lekko się uśmiecha.
-A więc za chwile podzielimy uczniów na dwie grupy! Do pierwszej-Eletto,należą uczniowie których przodkowie od co najmniej dwudziestu pokoleń są czyści i uczynili największe zasługi dla naszego świata ! A do drugiej-tu patrzy w tlum z pogardą-Altro,należeć będą wszyscy pozostali czystej krwi od conajmiej pięciu pokoleń&Teraz wyczytam nazwiska które należeć będę do Eletto !
-Spokojnie Klaro&jesteśmy czyści od niepamiętnych czasów,każdy członek Leoncavallo należał do Eletto-babcia uśmiecha się i gladzi mnie po wlosach.
-Zapraszam więc ; VAN ALLEN !
Na środek wychodzi opalony chłopak który od razu wyglada mi na sportowca.Z tylu słychać podniecone glosy dziewczyn.
-O Jezu to Van Allen ,jaki on cudowny-z pogardą mówi Adrienne-te jego sterydowe bicepsy i pusty łeb faktycznie robią wrażenie.
Trudem udało mi się stłumić śmiech.
-QUOCKCO!
Tym razem pojawiła się szczupłą dziewczyna o azjatyckich rysach.Pani Gabrielle długo wymieniała nazwiska az w koncu &.
-LEONCAVALLO!
-No dalej Klaro idz szybko ! -babcia chyba bardziej się cieszyła niż ja.Gdy wyszlam na srodek zapadła cisza i wszyscy przygladali mi się jakbym była jakims eksponatem.Nagle rozlegly się szmery i ciche pomruki.
-Dość !!! Spokój !-krzykneła pani Montechiarro Klara,pomimo iż pochodzi z iście szlachetnego rodu,na prozbe jej babki Madame Matyldy-tu rozleglo się piśnięcie-Będzie traktowana jak kazda normalna uczennica !!
Odchodze w strone innych nadal czując na sobie spojrzenie tłumu.
-Ty jesteś od Leoncavallów ?-nieśmiało pisnęła jakaś niska dziewczyna o rudych włosach.
-Taaak a co w tym złego ?
-Nie&nic..przepraszam jej wysokość&.-i ukłoniłą się nisko.
Ma tego dość !!! Co jest we mnie takiego innego że wszyscy się mi kłaniają i drżą na dźwięk mojego nazwiska ?!
-I na koniec VICOMTE !!
Znowu rozlegly się piski i lekkie okrzyki przerażenia,jednak Adrienne wydawala się być do tego przyzwyczajona.
-Panna&panna też ma się tutaj uczyć ?-pisnełą ta sama dziewczynka,tym razem w strone Adrienne.
-Tak,ale lepiej ze mną nie rozmawiaj bo wiesz-ja gryze-powiedziala z irytacja w glosie.
Pozniej wyczytywano uczniów Altro których było zdecydowanie wiecej.
-To już wszyscy prz