-Po tamtej stronie te zdolności to żadna wyjątkowość-odpowiada-ale faktycznie,to nie złe uczucie być tropicielem-kolejny uśmiech.
-Pewnie dawno temu przeszłeś naznaczenie...
-Rok temu...wtedy też zabiłem pierwszego demona,wstrętne bydle,troche mi wstyd że nosze jego krew...-drapie sie po karku.
-Mi też jest z tym ciężko....dla mnie swoją poświęciła Charlie-spuszczam głowe.-Daleko jeszcze ?
-Już prawie jesteśmy...jescze tylko dzwi-popycha ręką dębowe wrota a ja zamieram w bezruchu na widok tego świata.
Jutro kolejny wpis,jeśli będzie wena ;))