Hmmm...zdjecie z dzisiejszego poranka. Rozmazana jestem, rozczochrana i jakze nadal swiftasna :> fajna mam pizamke, nie ?
Nie rozumiem po co niszczyc sobie cere takim ustrojstwem jak puder. Rozumiem uzywac go z umiarem, bo ma sie niedoskonalosci, ale nie kurwa pakowac na siebie 2 kg bez powodu! Szczegolnie po to, zeby zdawac sie fajnym? Lol...szkoda mi Cie Karolciu... i Klauciu [*]
Szukamy szczescia, zastanawiamy sie kim tak na prawde jestesmy i chcemy byc. Jaki tego skutek? Popadamy w paranoje, nastepnie w depresje a na koniec uswiadamiamy sobie, ze nie bylo to nam wcale potrzebne. Brawa Dla Ciebie.
Niech mi ktos wytlumaczy matme, zalamie sie. Jutro test z tego, czego nie umiem. Zawale...
Jestem realistka, tak sadze. Zadko mysle o przeszlosci. A jak juz o niej mysle, to wrecz zyje nia przez dluzszy czas. O przyszlosci staram sie nie myslec. A jesli mysle, to tylko o tej najblizszej. Bo po co martwic sie na zapas? Za rok i tak 'koniec swiata' xD
Zastanawiam sie czy ja oby na pewno wiem co znaczy 'zakochac sie po uszy'. Albo 'byc oddana chlopakowi' (bez skojarzen xD) Niby wiem, ale czy oby do konca? Chyba zbyt wiele oczekuje od ludzi...znowu.
Mam wielka ochote odczuwac bol fizyczny. Ale nie taki sam z siebie, tylko zadany przez siebie, w najgorszym przypadku, przez kogos. Takze chyba zrobie kolejnego kolczyka. Albo dwa. Albo poczytam ksiazke, bedze bespieczniej.
Jakos chce mi sie isc jutro do szkoly. Tak wyjatkowo. Nie wiem czemu...Tesknie za Marta. Za Gabrielem juz nie.
Znow sie rozpisalam. No nic, koncze. Do nastepnego