zakochałam się w londynie, ten miesiąc był kozacki, ale jednak 3 dni z moim bosmanem w Chałupach a potem urodzinowy wypad do Jaszczerka z zajebistymi ziomkami to najlepsza rzecz na świecie.
Wakacje w mega tempie, dzis spędze pierwsza noc w domu od jakis 5 tygodni a jutro wylatuje z najlepszym chłopakiem świata smażyć się i wpieprzać sycylijskie specjały :D