trochę mi smutno jak obczajam wszystkie fotasy z openera, ale trudno, tutaj też jest fajnie, nie powiem, że nie.
w piątek podbija moja mama i się jaram.
londyńska pogoda jest pojebana. dzis miałam najprzyjemniejsze bieganie ever.
wpieprzam sobie daimy naprzemian z gwiazdkami i już trochę tęsknie za wszystkimi.
za głupimi akcjami z Grubasem hehehe :*