Dobra, wracam! xD Ale z nie dobrymi wieściami, Eni okulała... Nie wiadomo czemu, momentami kuleje :-/ A ja nawet nie wiem jak to się stało, na pewno nie przez skoki, musiała się gdzieś walnąć w tą nogę, może jak byłyśmy w terenie? Ale nie było widać.. Po za tym teraz grono "znawców" uznaje że poszło jej ścięgno, nie no raczej wątpie. Koń chodzi normalnie, sama z siebie biega po padoku, noga nie puchnie, nie jest gorąca, niczym się nie różni od tej zdrowej, oprócz tego, że koń czasami na nią bardzo lekko kuleje, ale to bardzo lekko bo nawet nie widać na którą, tylko są takie "mocniejsze" momenty. Nie mam już sił, wszystko mnie dołuje i fakt, że nikt oprócz mnie się Enisią nie przejmuje, bo przecież to mój koń, ale pomóc mi to nie łaska...
Dobra, zaczyna się układać...