Stłumione wrzaski umierania
Przkłuły moją duszę niczym tępa i zardzewiała igła
Gdy balansuję w fazie odurzenia morfiną
Zaledwie sumienie blasku przed świtem
Które przelewa się przez okna zazębiające się symbolem trwałości
Osłania twoje życie od wejścia
Panującego w twej agonii
Zapadam się w przeszłość, ukrytej publiczności
Zmieniam tempo w pęd
Usychając z tesknoty za powietrzem na zewnątrz
Numquam non desinam cogitans vobis.
Bez racji bytu
Bezcelowy
Nieprzydatny
Brak słów by powiedzieć cokolwiek
Leżąc w kącie
Czy mogę sprawić, by to ulotniło się, trwale odeszło?
Pozwolić odejść zastygłym łzom
Płonącej duszy
Jak mogę egzystować ?
Jeśli tylko bym zdołał
Pozwolić temu trwale odejść...
Ferrugineae.
Stigma decipitur.
Ego autem non ab initio ad finem.
Marzę ulotnić się na skrzydłach, gdy nic nie utrzyma się przy życiu
Światło nasyca twe oczy jak walka ograniczona represją
Otoczone wonią moralności
Obszarpane lalki znalazły okryte plastikiem
Nękane dusze, wyzwolone od człowieczeństwa
Ego sum iratus, miseri furore.
Vos non potestis facere quicquam
Tantum offendere.