Cześć, motylki.
Wiecie co? Nie wiem, czemu tu dziś piszę. Obiecałam sobie, że wrócę dopiero, kiedy już będzie w porządku. Kiedy poprawię oceny, poradzę sobie z napadami. Naprawdę się przestraszyłam. Ale myślami jestem cały czas tutaj - i w paru innych miejscach, w których wcale nie chcę być. Albo nigdy nie będę. Szukając kontroli, znowu uciekam do diety. Czuję się nieobecna we własnym życiu. Potrzebuję ludzi, trochę szczęścia, więcej wytrwałości. Potrzebuję planów, nie marzeń.
Przytyłam, ale to nieważne. Schudnę.
Dzisiaj jem mało. Zdrowo.
Jeżeli istnieje na coś płomień nadziei
Uważaj bo go zgasisz, pracuj - o nim nie myśl