Zdjecie nie fajne ale robione telefonem. No mniejsza o to, jakiś akcent świąteczny chciałam wprowadzić
Kolejne święta. Ehhhh kolejne ludzkie szaleństwo zakupowo- objedzeniowo- pijackie. Jakoś zawsze staram sie być poza tym całym zamieszaniem.
Jak na razie jest całkiem nieźle. Duzo sie śmieje. I dużo śpie. Właściwie jesli nie śmieje sie to akurat śpie. Czuje sie teraz troche jak mała dziewczynka, która nie musi sie o nic martwić bo ma kogoś kto sie nią opiekuje. I wcale mi to nie przeszkadza. Powiem nawet że to miłe. I jakoś nie chce by sie to zmieniało. Dobrze jest być dzieckiem. Choć raz na jakiś czas. Ach.... i ciagle dostaje milke karmelowa. Ciagle ciagle. Co jest kochane i wspaniałe. Już jej smak kojarzy mi sie z pewnym uśmiechem. Czyste szaleństwo. I całkiem mi sie to podoba, wiecie??? i nie chce by sie kończyło. Niech już tak zostanie. Jest mi naprawde naprawde dobrze.
I tak nawiasem... wesołych pisanek.
Ta historia jest taka prawdziwa jak mało co
bo komu by się chciało ją zmyślić, powtarzać do dziś
tym bardziej komu by się chciało umierać i nie opierać się złu
za takie głupstwo, takie piękno jak to
Ja uciekłem ze szkoły, jak wtedy, sto czterdziesty raz
z więzienia do raju, na przedziwne, zielone Twoje łąki
i będę biegł za Tobą, za Tobą na pola i las
drabina Jakuba, dolina miłości, gdzie jesteś Ty
Dokąd podąża i skąd przychodzi
tego nie wie nikt
prawdziwe życie, co płynie spokojnie obok mnie
czasem zdumione dziecko wsród pól, anioł na drzewie
prawdziwe życie, podróż na Wschód, gdzie jesteś Ty