Kolejne mangowe zaliczone. Było lepiej, niż zwykle. Tylko zaczyna robić się zimno.
Właśnie teraz, kiedy nabrałam ochoty do noszenia sukienek i ubierania butów innych, niż glany, zaczęło robić się zimno. Powoli temperatura spadnie i znów będę zawijać się w mój różowy kocyk. Nie chcę zimy takiej, jak zeszła. Nie chcę w ogóle.
Nie oszukujmy się, rok szkolny trwa. Chyba przyzwyczaiłam się do tej myśli na tyle, że nie sprawia mi to różnicy. I nie wiem, czy to powód do radości, czy rozpaczy.
Przyjdź, chcę Ci złożyć życzenia. Tęsknię.
Umówiłam się do fryzjera, ale tym razem... nie poproszę o ścięcie o połowę. Po trzech latach ścinania, czas na zmianę.
Nadal słucham tej samej muzyki, nadal często odpływam.
Ale już nie smarkam w poduszkę.
Sama nie wiem skąd bierze się ta dziwna potrzeba, po prostu naciskam klawisze i czuję się lepiej.