Bo gdy wydaje mi sie, ze dobre checi i moj zapał wystarczą najczesciej okazuje sie ze na swiecie pewne jest tylko jedno : "Swiat nie ucieszyl sie z Twoich narodzin wiec tym bardziej nie bedzie do Ciebie szczerzył zębów".
Mimo ciaglych prób ciagle w miejscu
robie wszystko by nie oddac tego skrawka wolnosci ktory sobie wywalczyłam. Poki co jeszcze sie szczerzę do swiata.
Narodziny Obcego. Narodziny-poronienia. Wszystko boli. Miesnie, stawy, kosci, krew krazy syczac, powietrze w plucach zamiera, w kulkę eze na łozku. Dogorywam. Narodziny Obcego. Nie wolno, nie wolno mi oddac tego skrawka. Nie wolno, musze spac, wstawac, jesc, wszystko z bolu syczy, płód sie spala, ale wiem, z mi nie wolno, juz nie wolno zrezygnowac z samej siebie.
Strach się rodzi.