Dziesięć zdjęć, które pokazuje jak fajnie było wczoraj w Krynicy.
Cieszę się, że planowany od dawna wyjazd doszedł do skutku.
A więc po kolei. Wczoraj przed wyjazdem nie wchodziłam tu, bo i
tak nie było nic do napisania. Tyle co wstałam o 9, ogarnęłam się
i poszłam zrobić zdjęcie jak do dowodu. Potem trochę u dziadków
posiedziałam, wróciłam do siebie do domu a koło 16 przyjechał po
mnie Biały. Szybkie zakupy w Polo i Lidlu, następnie po Magdę na
Zakrzewko pojechaliśmy i kierunek Elbląg. Stamtąd zgarnęliśmy
Patrycję i kierunek Krynica. Po drodze oczywiście nie obyło się
bez śmiechów i innych rzeczy. Jakoś koło 18 dojechaliśmy na
miejsce, spotkaliśmy się na chwilę z Dagmarą i skierowaliśmy się
na plażę. Tam zrobiliśmy grilla, pomoczyliśmy nogi w morzu, zdjęć
też trochę się narobiło. Ludzie musieli mieć z nas ubaw, widząc jak
latamy w długich spodniach po wodzie, do tego robiliśmy zdjęcia
za pomocą kijka do selfie, lataliśmy z nim po plaży, trochę siary
porobiliśmy i w ogóle. Po 21 zwinęliśmy się, podjechaliśmy dalej
autem i poszliśmy znaleźć jakąś kawiarnię. Ja korzystając z okazji
kupiłam sobie magnes na pamiątkę. Lubię takie rzeczy. Ogółem
nie polecamy kawiarni Milano.. gofry nienajlepsze, kawa i shake
też bez szału, obsługa mordująca wzrokiem. Szybko zjedliśmy,
dołączyła do nas Dagmara, trochę pogadaliśmy, odwieźliśmy ją
do domu i koło północy zaczęliśmy wracać do Pasłęka. Całkiem
szybko nam zeszła droga i koło 1 byłam w domu. Wykąpałam się,
bo przecież przywiozłam na spodniach tyle piasku, że bym mogła
piaskownicę w domu zrobić. Zanim poszłam spać była 2, a mama
nie miała dla mnie litości i budziła mnie od 8 do 9, że mam już
wstawać, bo muszę ją gdzieś zawieść. To się ogarnęłam, zjadłam
śniadanie i ją zawiozłam, a żeby nie siedzieć w aucie i nie czekać,
to pojechałam na Lotos zatankować. Oczywiście wyjechać z 3-go
maja to cud nad Pasłęką, ale w końcu dotarłam gdzie chciałam.
Jakiś dupek zostawił auto i czekałam z 10 minut aż łaskawie
wyjdzie i odjedzie, żebym mogła podjechać. Za mną sznur aut,
ale facetowi się nie spieszyło. Ja po szybkim tankowaniu wzięłam
auto na bok przestawiłam, bo po co ludzie mają się denerwować,
jak przez ten czas jak ja płacę oni moga tankować. No ale inni
nie myślą. Szybko zapłaciłam, pojechałam po mamę, potem na
chwilę do domu i znowu na miasto. Kupiłam sobie czerowną
koszulę w kratkę, ehehe. Potem zakupy to tu to tam i do domu.
Obiad, trochę TV i spanie. Jestem tak zmęczona, że oczy mi się
co chwilę zamykają. Idę po jakieś jedzenie i piwo, obejrzę
Przyjaciół i pewnie zasnę.
Bang!